- To było warunkiem umorzenia należnych płatności za tranzyt. To się stało w 2010 roku w ramach umowy gazowej, którą zawarł ówczesny wicepremier Waldemar Pawlak. 850 mln złotych, można powiedzieć, podarowane wtedy Gazpromowi. Ale właśnie pod tym warunkiem. Ten warunek nie został dopełniony, w związku z czym dziś stanęła kwestia odzyskania tej kwoty. To jest zasadnicza część tego wniosku o arbitraż. Z drugiej strony są utracone zyski z tego powodu, że gaz nie płynie i nie będzie płynął również w latach następnych i tu kwota przekracza 5 mld złotych - powiedział Sasin.
Polska będzie domagała się zwrotu wszystkich utraconych korzyści.