Celem reformy jest zmniejszenie liczby posłów Bundestagu z 736 do 630, głównie dzięki rezygnacji z tak zwanych mandatów nadwyżkowych i wyrównawczych. Zmianom tym sprzeciwili się między innymi chadecy i postkomuniści z Die Linke. Niektórzy z nich mówią wręcz o "ataku na demokrację", a liderzy bawarskiej CSU obawiają się, że nowa ordynacja wyeliminuje ich z Bundestagu.
"Koalicja rządowa urzeźbiła sobie prawo wyborcze według własnego uznania. Wykorzystuje większość w parlamencie do usuwania niewygodnych dla niej formacji. I czyni to wbrew opiniom swoich ekspertów prawnych" - oburzył się wiceszef frakcji chadeków Alexander Dobrindt. Dodał, że CDU i CSU złożyły w tej sprawie skargę do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe.