Rzecznik prokuratury okręgowej w Krakowie, prokurator Janusz Hnatko tłumaczy stanowisko prokuratury w tej sprawie. - Z uwagi na to, że nie stwierdzono, aby były tam obrażenia, które trwały powyżej siedmiu dni, nie ma mowy o wypadku drogowym, nie ma mowy w związku z tym o ucieczce z miejsca wypadku drogowego. Mamy zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości - zaznacza prok. Hnatko.
Jerzy S. po przesłuchaniu w prokuraturze rejonowej Kraków-Śródmieście nie komentował już zdarzenia. Dzień po kolizji przeprosił jednak za całe zajście, publikując specjalne oświadczenie w mediach społecznościowych.
Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia.