Jedną z propozycji sankcji są pułapy cenowe na rosyjską ropę, zgodnie z ustaleniami G7. Unia Europejska nie będzie jej sprowadzać, bo 5 grudnia zacznie obowiązywać embargo, ale chodzi o państwa trzecie - unijni armatorzy będą mieli zakaz transportowania rosyjskiej ropy powyżej ustalonej ceny, a firmy nie będą mogły ubezpieczać statków przewożących surowiec jeśli cena będzie wyższa.
- To z jednej strony pozwoli zmniejszyć dochody Rosji, a z drugiej strony utrzyma stabilność światowego rynku energii - tłumaczyła w środę przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen.
W tej sprawie część krajów czeka jednak na bardziej szczegółowe wytyczne dotyczące mechanizmu ustalania cen.
Poza tym - jak usłyszała brukselska korespondentka Polskiego Radia, Beata Płomecka - niektóre stolice są niezadowolone, że w projekcie sankcji przygotowanym przez Komisję, z powodu sprzeciwu Belgii, nie znalazły się diamenty z Rosji i ta sprawa zapewne powróci.
Podobnie jak propozycja Polski, poparta przez większość krajów, a dotycząca wpisania na czarną listę zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
- Mogę powiedzieć z pewną satysfakcją, że wróciliśmy do postulatu objęcia sankcjami Cyryla - mówił przedwczoraj ambasador Polski przy Unii, Andrzej Sadoś.
Patriarcha Cyryl był wpisany na czarną listę kilka miesięcy temu, ale wykreślenia zażądały Węgry i od tego czasu konsekwentnie sprzeciwiają się objęciu go sankcjami.