- Przebywałam w sześciu placówkach i nigdzie nie otrzymałam pomocy. W tych domach po prostu zbiera się nieletnich z problemami i zostawia się ich samym sobie - mówiła jedna z nastoletnich pensjonariuszek.
Dziennikarskie śledztwo ujawniło, że kierownictwo jednego z ośrodków tolerowało prostytucje jednej ze swoich podopiecznych. W innym przymuszano nieletnich do organizowania bójek miedzy sobą. W wielu placówkach potwierdzono nagminne łamanie praw dziecka.
Po emisji programu w telewizji, minister ds. socjalnych Lena Hallengren zapowiedziała ponowną kontrolę ośrodków przymusowej opieki nad dziećmi i młodocianymi.
W Szwecji jest 948 tego typu obiektów. Większość prowadzona jest przez prywatne firmy. Przebywa w nich ok. 11 000 podopiecznych. Ich działalność finansują samorządy.