Trzeba uczciwie przyznać, że zrobił to przez czysty przypadek.
Szwed odkąd skończył 11 lat, cierpi na padaczkę. Chorobie towarzyszy zaburzenie mowy, czyli jąkanie. Nastolatek, upewniwszy się u lekarzy, czy nie ma przeciwwskazań, postawił na sport. Nieśmiały Boklöv, zapisał się wtedy do rodzimego klubu sportowego Koskullskulle AIF gdzie, rozpoczął swoją przygodę ze skokami.
Sport ten wymaga pełnej koncentracji, dzięki temu podczas treningów czy konkursów, skoczek nie był narażony na ataki epilepsji. Jan Boklöv miał jednak problemy z opanowaniem techniki skoków. Zwłaszcza z utrzymaniem równo nart podczas skakania.
W połowie grudnia 1985 roku na skoczni w Falun podczas konkursu o mistrzostwo kraju Szwed nie potrafił utrzymać nart, które za każdym razem w momencie wyjścia z progu, odbijały się o jego piersi i uniemożliwiały oddawanie dobrych skoków. Młody skoczek nie poddawał się i za wszelką cenę próbował skorygować błąd.
- W pewnym momencie każda z nart, odeszła w swoją stronę, tworząc literę V. Skoczyłem wtedy o 20 metrów dalej. To samo zrobiłem podczas drugiego skoku. Odległość okazała się ta sama, mówi Boklöv.
Tak narodził się sławny styl V, dzięki któremu Szwed zyskał popularność i zaczął wygrywać konkursy. Z tym było na początku ciężko. Wielu skoczków, a przede wszystkim sędziów, uważało styl prezentowany przez Boklöva za herezję. Skoki które, oddawał, imponowały odległością, ale dla większości sympatyków tego sportu, były po prostu brzydkie.
W 1988 roku Szwed po raz pierwszy wygrał konkurs Pucharu Świata na dużej skoczni w Lake Placid. W tym samym roku podczas olimpiady zimowej w Calgary zajął 18 miejsce. Boklöv, wygrał jeszcze 4 konkursy Pucharu Świata, jednak w 1991 roku złamał nogę i nie powrócił już do pełnej dyspozycji. Wynaleziony przez niego styl V był już standardem, kiedy w 1993 roku postanowił zakończyć karierę.
Jan Boklöv nie dorobił się fortuny, uprawiając sport, który kochał. Jak sam mówi, nie robił tego wcale dla pieniędzy. Żartuje, że jest mimo tego najdroższym skoczkiem w historii, bo dzięki jego stylowi, skoki stały się dłuższe i prawie każda skocznia musiała zostać przebudowana.
Sławny szwedzki skoczek, po wielu latach spędzonych w Luksemburgu wraz z żoną i dziećmi, mieszka obecnie w małej miejscowości pod Sztokholmem.