Dobrowolne zalecenia będą obowiązywały mieszkańców przez co najmniej dwa następne tygodnie. Decyzję o wprowadzeniu zaostrzonych rekomendacji podjęto po tym, jak w regionie gwałtownie wzrosła liczba zakażeń i przybyło chorych wymagających hospitalizacji. Większość zakażonych to uczestnicy prywatnych imprez. W miejscowym szpitalu przebywa obecnie ponad 30 pacjentów, w tym ośmiu na oddziale intensywnej terapii.
- Wydaje się nam, że najlepszym sposobem radzenia sobie z epidemią jest ciągłe przestrzeganie prostych zaleceń dotyczących utrzymywania dystansu społecznego i higieny osobistej. Błędem jest wprowadzanie całkowitego lockdownu i później odpuszczanie restrykcji . W efekcie infekcja wraca w zwiększonej postaci, tak jak ma to obecnie miejsce w wielu krajach świata. Zaostrzamy zalecenia w Uppsali, bo tam sytuacja tego teraz wymaga. Możliwe, że podejmiemy podobne kroki w innych częściach kraju, mówił w szwedzkiej telewizji główny epidemiolog kraju, Anders Tegnell.
Również w kilku innych regionach Szwecji przybywa potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem, ale nie powoduje to gwałtownego zwiększenia się liczby pacjentów na szpitalnych oddziałach. Szwedom udało się także zatrzymać ogniska epidemii w domach pomocy. Wiosną z powodu nieprzestrzegania norm sanitarnych oraz w wielu przypadków odmowy udzielania pomocy lekarskiej chorym na COVID-19 zmarło w Szwecji ponad dwa tysiące pensjonariuszy takich placówek..
Na razie jest za wcześnie aby móc stwierdzić, że w Szwecji udało się powstrzymać drugą falę pandemii koronawirusa. Tamtejszy Urząd Zdrowia Publicznego publikuje dane ze znacznym opóźnieniem. Poza tym w Szwecji dziennie przeprowadza się średnio tylko 18 tysięcy testów na obecność patogenu.
O tym, czy sytuacja w Szwecji będzie zupełnie odmienna od chociażby tej jaką mamy w Polsce, przekonamy się dopiero za około dwa tygodnie.