- Nie mogłem spać i przyszedł mi do głowy pierwszy obraz, bez wymyślania jak on ma wyglądać, po prostu miałem wizję. Wstałem w nocy i ten obraz powstał. Wynikało to z tego, że w symboliczny sposób chciałem być obecny z tymi ludźmi. Muszę w jakiś sposób zareagować, pomyślałem, że zrobię to co potrafię - mówi Kleszczewski.
Część z obrazów trafiła na aukcję - dochód ze sprzedaży pomaga uchodźcom z Ukrainy.
Zobacz także














