O ile dodzwonienie się we własnej miejscowości było raczej bezproblemowe, o tyle na rozmowę międzymiastową trzeba było już czekać, czasem parę godzin. Rozmowy międzynarodowe trzeba było zamawiać nawet z kilkudniowym wyprzedzeniem. Co ciekawe, dziś trudne do wyobrażenia - do lat siedemdziesiątych telefony działały jedynie lokalnie. Międzymiastowe i międzynarodowe rozmowy trzeba było zamawiać na poczcie. W długiej, jak wszędzie kolejce czekać na wezwanie telefonistki: "Międzyzdroje! Kabina druga!"
911 i 913 - pod tymi i wieloma innymi numerami udzielano różnego rodzaju informacji. Dawne pracownice mówiły: "byłyśmy internetem tamtych czasów". Panienki z Międzymiastowej i Wszystkowiedźmy w "Machinie czasu".