Piłkarzy czekało więc dodatkowe 30 minut walki. Chociaż Kotwa ponownie przeważała, to nie potrafiła zdobyć drugiej bramki. Wszystko wskazywało na to, że zwycięzcę tego półfinału wyłonią rzuty karne, lecz jeden wypad Motoru zakończył się bramką Dawida Kasprzyka, na którą Kotwica nie potrafiła już odpowiedzieć.
Bramkarz biało-niebieskich Oskar Pogorzelec mówił po meczu o niewykorzystanej szansie na historyczny wynik: - Strzelamy bramkę, myślimy już, że to praktycznie koniec, jest 30 sekund do końca i tracimy bramkę... Ogromny pech przy końcu rozgrywki. Bardzo nas to boli, wielka szkoda, niedosyt i żal...
Kotwica pomimo tego, iż była liderem tabeli przez pół sezonu nie wywalczyła awansu. Motor w niedzielnym finale zagra w Olsztynie ze Stomilem.