W meczu pucharowym, po 90 minutach gry, był remis 0:0. W konkursie jedenastek pomylili się dwaj gracze Dumy Północy Ukrainiec Oleh Synytsia i Przemysław Kędziora, natomiast podopieczni trenera Pawła Ozgi byli bezbłędni.
Bramkarz Pogoni Maciej Kowal przyznał, że w serii rzutów karnych szczęście pomogło jego drużynie i mógł cieszyć się z awansu do finału. - Szczęście i nastawienie musi pomóc. Mowa ciała robi ogromną rolę. Mamy swoją rutynę przed karnymi, które pomogły i dziś jesteśmy w finale - powiedział Kowal.
W finale Pucharu Polski na szczeblu okręgu 14 czerwca w Koszalinie rywalem piłkarzy rezerw Pogoni Szczecin będzie tamtejszy Bałtyk, który w drugiej parze półfinałowej wygrał z Flotą Świnoujście 2:0. Zdobywca trofeum uzyska prawo gry w Pucharze Polski na szczeblu centralnym z udziałem klubów ekstraklasy oraz 1 i 2 ligi.