Wykonuje utwory same w sobie wyśmienite z blaskiem twórczych aranżacji lwiej części Andrzeja Jagodzińskiego – pianisty genialnego umiejętnie dobierającego składy swoich zespołów. Każdy muzyk z lekkością, choć dźwięków trudnych było aż nadto, sprawił publiczności ucztę nad ucztami. Sala pękała w szwach. Widzowie wiwatowali na stojąco, co sprawiło, że i dwa bisy były. Dwie godziny strzeliły jak z bicza. Jej Serce, co się zowie muzykiem wyruszyło na kolejne koncerty.
50 lat pracy scenicznej. Czy dużo? Dla ogromnej rzeszy Jej wielbicieli, to ciągle za mało, mało, mało… Ewa, Ewa, Ewa… skandują wszyscy, a echo się niesie wszędzie tam, gdziekolwiek by nie była.