Po zamknięciu drogi przy terminalu do fortu można dostawać się tylko droga wodną, połączenie obsługuje statek Adler Schiffe. Pływa jednak tylko dwa razy dziennie, a to za mało mówi Piotr Piwowarczyk. - Straty rok do roku są na poziomie 90 procent, w niektórych dniach 95-98, w ostatnią niedzielę mieliśmy siedmiu turystów, a w zeszłym roku o tej porze mieliśmy około 150.
W forcie kiedyś istniała już pieczarkarnia, jednak jej stworzenie spowoduje, że eksponaty trzeba będzie zabrać bo będzie tam za duża wilgoć.
- W 1962 roku przez jakiś czas istniała w forcie taka pieczarkarnia. Pieczarki w naszych murach rosły jak na drożdżach, bo warunki mikroklimatyczne takiej hodowli sprzyjają - dodaje Piwowarczyk.
Nie sprzyjają jednak eksponatom. W poniedziałek w Forcie Gerharda zaplanowano spotkanie ze specjalistami od pieczarek, którzy mają podpowiedzieć czy taka hodowla jest możliwa.