- Izba Administracji Skarbowej, ale również Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, czyli instytucje odpowiedzialne za jakość żywności, która wchodzi na teren Unii Europejskiej, miały problem techniczny z weryfikacją produktów pochodzenia wodnego. Ponieważ ciężko jest zidentyfikować np. ryby, które nie są w całości, czyli ryby w postaci puszek. Ich po prostu nie ma. Nie ma skóry, kształtu ciała czy płetw - mówi Kiełpińska.
W bazie metrykę genetyczną ma 800 gatunków ryb. Naukowcy zbierali je na całym świecie.
- Tam pozyskiwaliśmy próby na miejscu, z takich lokalnych rynków rybnych. Czyli tam, gdzie mieliśmy absolutną pewność, że ryba jest łowiona przez lokalnych rybaków na lokalnych łowiskach. I te skrawki płetw, w tym wypadku zasuszone, przełożyliśmy tutaj do naszej uczelni i tutaj one zostały poddane analizie molekularnej - tłumaczy Kiełpińska.
Prace trwały cztery lata. Dzięki bazie udało się już udaremnić przemyt węgorza, którego gatunek był objęty zakazem handlu w Unii Europejskiej.