Z każdym dniem, szansę na jego odnalezienie malały. W niedzielę trzech mężczyzn zwiedzających ruiny pałacu w Kłodzinie, koło Przelewic trafiło przypadkiem na skomlącego o pomoc psa.
- Zauważyłem niezabezpieczoną studzienkę kanalizacyjną, w której znajdował się duży pies. Patrzył na mnie wzrokiem błagającym o pomoc. Pies był bardzo osłabiony, nie mieliśmy wątpliwości, że jest w pułapce i wymaga akcji ratowniczej - mówi Maciej Miciak.
- Wyciągnęliśmy go i zabezpieczyliśmy, później właściciele zabrali go do domu - dodaje Mikołaj Jałkiewicz, strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Przelewicach.
- Mam już swój wiek, ale łzy same mi się cisnęły do oczu... Robin oczywiście się do mnie od razu przytulił. Aż zaniemówiliśmy, że się odnalazł - wspomina Jan Jaworski, właściciel psa.
Wyczerpane i zmarznięte zwierzę niedzielny wieczór spędziło już ze swoją rodziną.