Do szkoły w Podjuchach został przeniesiony rok temu. Mieszka w placówce opiekuńczej. Rodzice prosili o rozwiązanie sprawy, w obawie o swoje dzieci, ale też dla dobra 12-latka.
- Chłopcu ewidentnie trzeba pomóc. Potrzebuje specjalistycznej pomocy, a umówmy się, w zwykłej szkole podstawowej on jej nie dostanie. Najzwyczajniej w świecie w szkole, gdzie jest mnóstwo dzieci, te dziecko nie dostanie specjalistycznej pomocy mówił Tomasz Capar, tata jednego z uczniów.
Władze szkoły poinformowały nas w czwartek, że muszą czekać na decyzję sądu, bo inaczej nie mogą usunąć chłopca ze szkoły. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, chłopiec od poniedziałku przeniesiony zostanie do ośrodka wychowawczego. Taką informacje dyrekcja przekazała rodzicom.
W czwartek i piątek w ramach protestu na brak reakcji ze strony dyrekcji rodzice dwóch klas nie puścili swoich dzieci do szkoły.