- Mamy przygotowane 683 punkty bezpośredniej dystrybucji jodku potasu dla naszych mieszkańców. Tutaj jest już rola samorządów. W olbrzymiej większości punkty są już zaopatrzone w ten aktywny jod, a najpóźniej do piątku będą go miały wszystkie. Tam będą te tabletki oczekiwać na sytuację, która - jak wszystko wskazuje, nigdy nie nastąpi - mówi Bogucki.
Jodek ma uniemożliwić wnikanie jodu radioaktywnego do organizmu - mówił endokrynolog Anheli Syrenicz. Nie wolno go jednak przyjmować profilaktycznie.
- Trzeba sobie uzmysłowić, że dawka jodu, którą my dziennie spożywamy, to jest 100-150 mikrogramów. W tej tabletce jest inny rząd wielkości, bo jest 100 miligramów. Także to jest bardzo duża dawka w stosunku do tego, co spożywamy codziennie w pożywieniu. I ta dawka ma zablokować jodochwytność tego jodu radioaktywnego - mówi Syrenicz.
W razie awarii w elektrowni atomowej na Ukrainie, tabletki będą rozdawane powszechnie. W naszym regionie jest ich około 10 procent nadwyżki, a wojewoda zwrócił się o zwiększenie tego buforu bezpieczeństwa.