- Lekarze w Polsce dają Antosiowi tylko chemię podtrzymującą, która tak naprawdę doprowadzi do śmierci. Czeka nas hospicjum w domu i powolna śmierć Antosia. Jest ogromna nadzieja i wielka szansa dla nas na uratowanie Antosia. Musimy polecieć do Stanów Zjednoczonych, gdzie zostanie poddany terapii lekowej, która uratuje mu życie - mówi mama chłopca.
Po trzech latach walki, operacjach i dwudziestu cyklach chemii, Antoś został wypisany w czwartek do domu. Do tak zwanego domowego hospicjum.
Aby przeżył, rodzina potrzebuje jeszcze pół miliona złotych. Wesprzeć chłopca można na portalu siepomaga, liczy się każda złotówka.